Bardzo się cieszę, ale waga leci w dół. Dzisiaj pokazała 96,5 kg. Wróciłam właśnie ze spacerku z moją niunią. Na dworze chłodno, ale da się przeżyć. Na obiad zrobię sobie udko pieczone.
Bardzo się martwię, już niedługo mi się macierzyński kończy. Ogólnie planuję wrócić w lutym do roboty, ale to tak szybko leci :( Moja toksyczna teściowa, na razie chyba nie zmieniła zdania, więc pozostaje moja babcia oraz żłobek. Modlę się do Boga, aby mi zesłał jakieś rozwiązanie i mam nadzieję, że moi rodzice czuwają nade mną i mi pomogą. Mimo Tego, że tak naprawdę nie mogę patrzeć na moją Teściową to chciałabym, żeby mi NAM pomogła i zajęła się Hanią, ale Ona jest taka podła. To bardzo mnie boli. Nie mogę spać tak się martwię.
Nie wiem co mam robić :(
A to ja z moimi dziećmi. Zdjęcie zrobione tydzień temu jak szliśmy na imieniny do koleżanki.
martaluna
26 października 2010, 11:19Witaj slonko,troszke poczytalam twoj pamietniczek,bo ciesze sie,ze ty tez Dukana stosujesz :) Slonko wspolczuje ci tesciowej,moja jest tez chwilami wredna,ale czasem zostaje z dziecmi jak musze cos zalatwic,ale juz o spacerku z mala mowy byc nie moze :( leniwa jest :( kochana slicznie wygladasz musze ci powiedziec ze w zyciu bym ci nie dala takiej wagi,co najwyzej 85kg ! a dzieciaczki masz slodkie.Moj synek tez do zerowki chodzi,a w sumie mam czworke diabelkow :) milego dzionka ci zycze,pa!
linda.ewa
25 października 2010, 14:54moją ostatni raz widziałam w maju chyba (mieszka 10 km od nas)
MONIK1978
25 października 2010, 12:37ślicznie wyglądacie,cóż moja teściowa też do najlepszych nie nalezy widujemy ja rzadko bo mieszka za granicą ale przynajmniej dwa razy do roku jest w Polsce ale nas nie odwiedza teraz to nawet nie dzwoni kiedy dzieci mają urodziny dzieci juz za nia nie tęsknia ja tym bardziej nie a mąż nie wiem co o tym myśli. Powodzenia.