Kochane już niedziela, ostatni dzień laby. Od jutra moje życie się zmieni i muszę się przystosować, bo wiadomo przyzwyczaiłam się do lenistwa ze nie trzeba rano wstawać. Jednak dam radę
Jestem dzisiaj wykończona, wczoraj w domu miałam imprezę, która wyszła tak jakoś spontanicznie.
Dzisiaj już proteinki właśnie gotuje mi się mięsko na obiadek. Muszę jeszcze włosy ufarbować i naszykować sobie rzeczy do pracy, spakować Hanię do mojej siostry, bo rano to połowę rzeczy zapomnę.
Kochane no to spadam jeszcze obiadek robić dla chłopaków :)
ilaaa
6 lutego 2011, 12:47Schudłaś 17 kg! To bardzo ładnie, na prawdę gratuluje...;)