Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakoś trwam
3 czerwca 2009
Kolejny dzień za mną, jako tako go przetrwałam, choć jestem dziś przybita i nastrój byle jaki. Pogoda sie zepsuła, synuś nie może opanować siusiania gdzie trzeba i..mam wszystkiego dość. Ale nie zjadłam niczego ponad i wykonałam ćwiczenia, choć wciąż dręczy mnie waga poranna..... Przede mną trudny czas-wyjeżdżamy na weekend do Szkocji. Nie wiem, jakie tam będą warunki i jak zdołam przygotować sobie posiłki...Może pomyślę o tym jutro, moze będę miała lepszy nastrój i optymistyczniejsze nastawienie. Duzo wciąż problemów wokół mnie i ...zjadłoby sie coś ku pokrzepieniu...a tu tylko czerwona herbata została..pyyychaaa...łłeeeeeee Czy ktoś w ogóle to czyta? Ej, "smutno mi Boże. Dla mnie na zachodzie rozlałeś tęczę blasków promienistą......"
owocuszka
3 czerwca 2009, 22:28Ja czytam... spokojnie, ułoży sie. To wspaniałe że mimo wszystko trzymasz dietę. Rób to co zależy od ciebie reszta się ułoży jakoś. Odpocznij...