Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No cóż...


waga w górę..Ale już się przyzwyczaiłam, że gdy zbliżam się do owulacji nawet o kilkaset gram waga rośnie. Nawet więcej niż przed miesiączką. Taki już mój organizm jest i ufam, że to jedyna przyczyna. Poprzednio po owulacji waga spadła diametralnie i wyszło jakbym schudła 1,7 w tydzień. No cóż....poczekam.. Niech tylko spróbuje okazać się inaczej!!!!!
Słoneczko sie schowało, pokaźne chmurzyska zwiastują deszcz ulewny. Jak mi tu brakuje bratniej duszy na kawusi...rozmów przeciągających się w noc z przyjacielem...teatru...książek w języku mi bliżej znanym...Ale już niedługo!!!! Tylko remont mojego mieszkania w Gdańsku mnie przeraża..opóźnia się, brak kasy...a wrzesień-szkoła, przedszkole i moja praca zawodowa za pasem..póki co będę musiała zatrzymać się u moejej mamy...Ale przetrwam!!! Wszystko warte powrotu do kraju!! No i jeszcze schudnę!!! Chocby nie wiem co!!! Nie będe sie wstydzic przez znajomymi, o nie!!! I kupię sobie fajny strój kąpielowy-tu jest duzy wybór i rozmaite mozliwosci-góra długa, krótka, osobno dół itp...Będzie dobrze, nieprawdaż?! Pozdrawiam, słonca w sercu życzę!