a jestem przed miesiączką, wiec to i tak dobrze! To ostatni weekend na obczyźnie...aż mi dziwnie..choć bardzo się cieszę powrotem i marzyłam o nim, to jednak...co by nie mówić-przywykłam do tych realiów, ludzi, miejsc. A ja bardzo szybko się przyzwyczajam, mocno związuję. No cóz taki mój los i moje doświadczenia! Póki co myślę o chudnięciu i w międzyczasie tego myślenia pakuję co się da! No oczywiście jeszcze sprzątanie, gotowanie, pranie, zakupy, spacery i zabawa z Młodym etc Ale to już normalne sprawy. Ponoć na mój powrót szykują się upały? Byłoby super Art uwielbia plażę, starszy też i bardzo nam jej tu, i morza, brakuje. A mieszkam 7 min od plaży i morza....ach rozmarzyłam się..No i mój domeczek nad jeziorkiem czeka... Praca co prawda też-ale o tym myślę mniej chachacha Dobrego dnia dla Was, udanego weekendu pełnego pozytywnych emocji!
joanna1966
14 lipca 2009, 07:18Iwonko niech sprzyjają Ci wiatry w tym powrocie a powitanie będzie radosne:)) Powodzenia na nowej drodze życia!!!
basia1234.zabrze
12 lipca 2009, 08:37W wielkim starym zamku na dębowej półce leży sobie kartka w niebieskiej szkatułce. Co jest na tej kartce? Powiem Ci w sekrecie -JESTEŚ NAJFAJNIEJSZĄ OSOBĄ na świecie!!!!!
luiza111
11 lipca 2009, 11:07Oh jak ja Ci zazdroszczę , też bym bardzo chciała wrócić lecz w mojim przypadku teraz jest to nie możliwe :( , będę trzymała kciukasy za dalszy spadek wagi , pozdrawiam
majlook
11 lipca 2009, 10:40Ja tez juz wsiaklam w moja francuska rzeczywistosc i juz raczej nie wyobrazam sobie zebym miala wrocic, ale wiadomo zycie plata rozne figle... Jednak tymczasem moge jechac do PL ale tylko na urlop, to mi wystarcza zupelnie :))) Trzymam wiec kciuki za Twoj powrot i dalsze chudniecie :))) Pozdrowionka :**