Mam problem. Z wagą. Nie z masą ciała. Z obsesyjnym ważeniem się.
Uświadomiłam to sobie w momencie, gdy po wysikaniu, rozebraniu się, zdjęciu biżuterii i klamry do włosów zapragnęłam zważyć się jeszcze raz. Bo nie wysmarkałam nosa.
Wagę oddaję mężowi. Będzie wydawał mi ją 1. i 15. dnia miesiąca.
Żebym tylko nie pękła i nie kupiła na Allegro nowej...
MONIKA19791979
24 stycznia 2012, 12:29znowu popłakałam się ze śmiechu Aż oplułam laptopa czytając męzowi o tych glutach ale nie glutami tylko ziarkami bo łuskam:)))
serek11
17 stycznia 2012, 21:56haha ; * rozbroiło mnie to pytanie ; DD haha ; ** ja lepszego bym nie wymyśliła ; D . z 300 gram ; DD