No i sukces z lutego poszedl w p****u.
Złamałam zasadę dotyczącą niejedzenia słodyczy. I wpadłam w ciąg słodyczowy. Przez 3 tygodnie przytyłam prawie 2 kg. Jasna cholera! Nie wiem, jak ja mogłam to samej sobie zrobić. W efekcie jestem 2 miesiące do tyłu. Jasna cholera, albo wezmę dupę w troki, albo o drugim dzieciu mogę na razie zapomnieć. A pierwsze coraz częściej dopomina się o braciszka...
<płacze>
Zapominam o celu "szczupłość". Teraz chcę osiągnąć "nomalność" - 68 kg, czyli masę sprzed pierwszej ciąży. .Od dzisiaj 1300 kcal i powrót do gimnastyki. Może ze 2 razy w tygodniu uda mi się wyrwać na basen plus ze 2 razy w tygodniu bieganie? Jak ja nienawidzę własnej słabości... Fuck!!!!!!
MONIKA19791979
26 marca 2012, 11:48ja tez pewnie po poście jak dopadnę do słodyczy to utyje to co schudłam w poście-nie martw sięTeraz ciepło szybko spalisz nadwyżkę wiec do dzieła
pokochacSiebie
26 marca 2012, 08:17Nie placzemy nad rozlanym mlekiem! Kazdemu zdarzaja sie wieksze badz mniejsze wpadki. WIem co mowie... schudlam 15 - przytylam 10 z wlasnej glupoty. ale teraz nie popelnie tego bledu. Zaczynam wszystko od nowa. Pamietaj, musimy byc silne!
MllaGrubaskaa
26 marca 2012, 08:06Kochana , bywa i tak , najważniejsze że wracasz na dobrą drogę . Powodzenia.