Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Syzyfowe prace


Ile razy można umierać i rodzić się na nowo? Ile razy można odchudzać się i tyć na przemian?

Byłam grubym dzieckiem, grubą nastolatką i otyłą kobietą. Czasem udawało mi się schudnąć i to były najpiękniejsze chwile mojego życia. Jednak wszystko szybko wracało, czasem nawet z nawiązką. Marzenie o normalnej, zdrowej figurze to obsesja mojego życia.

Mam 38 lat. Od trzynastu lat na przemian chudnę i tyję. Wciąż tak samo marzę o zdrowej sylwetce, ale czuję się coraz bardziej zniechęcona powrotami znienawidzonej otyłości. Odchudzając się i tyjąc na przemian, czuję się jak mityczny Syzyf, z mozołem toczący pod górę swój ciężki głaz, tylko po to, aby u szczytu głaz sturlał się na dół, i całą morderczą pracę trzeba zaczynać od nowa, wciąż od nowa, bez końca…

Tak bardzo chcę schudnąć! I chcę zachować szczupłą, zdrową sylwetkę! Ale jestem już zmęczona tymi ciągłymi dietami, ciągłym odmawianiem sobie każdego kęska jedzenia, ciągłym kontrolowaniem menu i wagi. Męczy mnie to udręczanie samej siebie, męczy mnie obsesja ograniczeń, narzuconych reżimów, mądrych prawd co trzeba, co się powinno, co należy a czego nie wolno. Męczy mnie czekanie z zakupem nowego ciucha na dzień, kiedy będąc szczuplejsza będę tego ciuszka warta. Chcę być szczęśliwa – tu i teraz. I chcę schudnąć!

Skoro ciągle coś robię tak samo, i ciągle nie mam efektów, to być może coś robię źle? Może to szalone, ale chodzi mi po głowie pytanie, „co by tu zrobić, żeby się nie narobić?” I czy to w ogóle jest możliwe? Bo przecież ile razy można umierać i rodzić się na nowo? I ile razy można odchudzać się i tyć na przemian?
  • werczyslaw

    werczyslaw

    12 sierpnia 2013, 20:33

    Ćwicz ćwicz ćwicz! Poprawi twój wygląd i samopoczucie! ZOBACZYSZ! Aby było Ci łatwiej zapraszam na małę wyzwanie do mnie ;) Im Nas więcej tym lepiej! :)

  • F0rest

    F0rest

    12 sierpnia 2013, 20:30

    jest pewna metoda aby się "nie narobić" - ograniczyć węglowodany :) a na kolacje białko

  • marzgab

    marzgab

    12 sierpnia 2013, 20:25

    brzmi znajomo... właśnie dodałam mój wpis, dotyczy tego samego... po prostu przychodzi taka chwila " oświecenia" mówisz sobie dość !!! i zaczynasz od nowa... od nowa ale DOPROWADZASZ SPRAWĘ DO KOŃCA !!!