Ten dzień zaliczam do udanych dietkowo, wszystkie posiłki były przemyślane i w miarę możliwości mało kaloryczne i zdrowe. Co najważniejsze nie podjadałam za maluchami - to chyba największy problem u mnie razem ze słodyczami. Nie było ani jednego ani drugiego:) Muszę szybciutko ogarnąć dom, później chcę pochodzić na steperze i poćwiczyć z Ewą, poodkurzać samochód bo moje maluchy mają tam poprostu wszystko więc trzeba to trochę posprzątać. Zaplanowałam sobie też na dziś porządki we wszystkich półkach i szafach z ubraniami (moje, męża i maluchów), a po południu na urodziny. Muszę tam jakoś pościemniać z jedzeniem, żeby nie przesadzić:)
angelisia69
14 października 2015, 13:36no to niezle ;-) takie podgryzanie po dzieciach jest zgubne,niby nic a kalorii sie zbiera i zbiera.Udanej imprezki zycze
Ja20155
14 października 2015, 13:39dziękuję:) to dojadanie za małymi może uzbierać mega wielką ilość kalorii, jak raz pozliczłam co podojadałam to wyszło prawie 1000kcal... o masakro
angelisia69
14 października 2015, 13:42otoz to a napewno sie nie nasycilas
polishpsycho32
14 października 2015, 09:48Super u ciebie aktywnie...przed urodzinkami zjedz jakis dobry obiadek bo inaczej jak pojdziesz glodna predzej siegniesz po zakazane rzeczy :)buzka
Ja20155
14 października 2015, 13:39poszłam za radą i zjadłam pyszny obiadek ale obawiam się że rodzinka nie pozwoli mi tak poprostu nic nie zjeść....