Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
POMIMO


Pomimo tego, że walą mi się wszystkie kawałki życia, to cieszę się wewnętrznie, nie mogę się poddać i wiem, podobnie jak mówią mi inni, że sama muszę sobie wszystko poukładać i sama dać radę, nikt mi nie pomoże. Toteż staram się "jakoś ułożyć" życie. To nic, że od kilku dni same porażki, to nic. To nic, że czuję się niepotrzebna i nic niewarta, to nic. To nic, że nie jestem niekochana, a znienawidzona, to nic. To nic, że jestem okropną matką nieumiejącą poradzić sobie z dojrzewającym krzewem, to nic. To nic, że jestem poniżana i wyszydzana, to nic. To życie. Trzeba żyć.





Nie jestem bez winy, nie umiem zapanować nad emocjami. Ale skoro potrafię się do tego przyznać, to chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle?

Miłego dnia życzę sobie i wszystkim ludziom!!!


  • ggeisha

    ggeisha

    13 czerwca 2013, 12:06

    " To nic, że jestem okropną matką nieumiejącą poradzić sobie z dojrzewającym krzewem, to nic. To nic, że jestem poniżana i wyszydzana, to nic." Nieprawda, że TO NIC! To zupełnie przekręcona rzeczywistość. Co zrobiłaś, że jesteś "okropną matką"?! Uciekłaś od dziecka, skatowałaś je, zniszczyłaś psychicznie? Jeśli nie, to, do licha, nie myśl tak o sobie! Nie ma ludzi idealnych, którzy ze wszystkim sobie radzą. Jeśli kochasz, jeśli chcesz, to znaczy, że jesteś WSPANIAŁĄ MATKĄ! Co do poniżania i wyszydzania - to też nie jest "to nic"! Na to nie możesz się godzić, za nic w świecie. Choćbyś musiała zmienić całe swoje życie. Jesteś człowiekiem, należy Ci się szacunek! Nie pozwól na krzywdzenie siebie ani nikogo innego!

  • mmMalgorzatka

    mmMalgorzatka

    12 czerwca 2013, 12:03

    Dobrze, ze cieszysz się wewnętrznie...