Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ciasteczkowy potwór...gggrrrrrr


Moja córcia uparła się dzisiaj żeby upiec ciastka...Gorąco było więc chciałam jej to wybić z głowy, a ona że sama  zrobi tylko mam troszkę pomóc...zgodziłam się w końcu i zrobiła faktycznie prawie całkiem sama pomogłam tyle co nic..Ciasteczka wyszły pyszne, z kawałkami czekolady i zamiast orzeszków płatki owsiane- tak było w przepisie,że dla uczulonych na orzechy taka opcja.My uczulone nie jesteśmy ale akurat mam paczkę płatków owsianych więc czemu jej nie wykorzystać..W ogóle to chciałam zrobić ciasteczka owsiane, ale córcia nie chciała o tym słyszeć..  Synuś jak spróbował ciasteczek to aż recenzje wystawił i dał ciasteczkom 5 gwizdek hehe...

Dziś kiedy córka siedziała na tapczanie, to tak ładnie wyglądała że postanowiłam pstryknąć focie.. Baterii starczyło na jedno pstryknięcie.. o takie

Po podładowaniu baterii zaczęłam pstrykać fotki sobie i wyszło że przy dobrym ustawieniu mam nawet ładny brzuch..Fotki sobie robiłam z samowyzwalacza ale Wam się pochwalę moim tłuszczem

Celem było sfotografowanie pareo-spodni, które chcę wystawić na allegro.Założyłam te spodnie i stwierdziłam że są super na plaże i na spacer np po plaży, bo przynajmnie uda się nie sklejają a ja mam zawsze z tym problem..Może go jednak nie wystawię...Jeszcze się zastanowię...