Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
P.S. Kocham Cię


Widziałyście? ten film... ja właśnie obejrzałam... Obejrzałam dlatego że przeczytałam książkę i było tam napisane że na podstawie ksiażki jest film... I wiecie co? ten fim ma niewiele wspólnego z książką, a aktorzy w ogóle mi nie pasują do swoich ról... Może gdybym nie czytała najpierw książki.... No ale przeczytałam... Wiadomo że książka jest zawsze lepsza od filmu (czy ktoś spotkał się z odwrotną sytuacją), ale ten film nie powinien nosić takiego tytułu jak książka... Ciekawe czy autorka książki widziała scenariusz??...

Dziś nawiedziła nas rodzina Niedoszłego...tzn nie dokładnie nas a właściwie babcię Niedoszłego z okazji ukończenia przez babcię 97 lat... Atrakcją wizyty było dziecko kuzyna- powita przed kilkoma miesiącami Helenka... Tzn dziecko jak dziecko, natomiast mamusia, wcześniej już przez nas uznana za dziwną osobowość, teraz jeszcze do swego zachowania dołożyła zachwyty i kwilenia nad dziecięciem z łona swego ;)... wiem wiem każda pliszka swój ogon chwali... Nie mam nic przeciwko zachwycaniem się własnym dzieckiem, ale ją jest cięzko znieść w nadmiarze.... Na szczęście była też kuzynka całkiem normalna i życiowa, ze swoim mężem bardzo też wesołym i rozgadanym pozytywnie i synkiem mądralińskim, który dał nam wykład na temat chińskich zabawek...

 

No oczywiście diety z racji takiej wizyty nie było, bo przecież trzeba zjeść torta i wypić wiadro kawy :) No nie wiem jak w tych warunkach opuszczę to 77 i przejdę do innych cyferek-oczywiście niższych

  • lipsofanangel

    lipsofanangel

    10 sierpnia 2010, 14:30

    ja nie widziałam tego filmu, ale za to iwielbiam "diabeł ubiera się u prady" :D

  • Agthre

    Agthre

    8 sierpnia 2010, 07:15

    tez bylam zaskoczona filmem... strasznie odbiegal od tego co w ksiazce..zly nie byl, nie wiem moze gdybym wczesniej ksiazki nie czytala moze i by mi sie spodobal

  • Ewi44

    Ewi44

    8 sierpnia 2010, 06:59

    Oglądałam sam film. I mi się podobał. Ale zamierzam zabrać się za przeczytanie tej książki. Ja z taką rozbieżnością spotkałam się przy Zmierzchu i jego pierwszej części. A w ekranizacji zwykle reżyserzy lubią być oryginalni i nie idą krok w krok za tym co w książce napisane, a szkoda. Z drugiej strony jednak, gdyby w filmie zawarte zostały wszystkie ważne fragmenty to taśmy by zabrakło :)

  • coatek18

    coatek18

    8 sierpnia 2010, 05:39

    Cała prawda. Na filmie myslalam ze zasne w kinie i musieli mnie cucic. A ksiazka. Bajka. Początek cały przepłakałam. Jedyny plus w filmie to G. Butler. Tylko gdzie w filmie np. wyjazd do hiszpanii i epizod z materacami? Jeden z moich ulubionych watkow czyli film jej brata? Wątek z Richardem. Szukaniem pracy itd. Mimo, iz oglądalam film nie wiedzialam co mnie spotka na nastepnej stronie. Jedyne podobienstwo to chyba karaoke. Ten scenariusz nawet nie lezal kolo tej ksiaazki, a szkoda bo po filmie 3 lata minely zanim sie wzielam i przeczytalam. Pozdrawiam.

  • agator

    agator

    8 sierpnia 2010, 02:43

    ja nie na temat Twojego wpisu, filmu nie widziałam. ale jestem zaskoczona, że jest aż taka różnica między filmem a książką. aż muszę obejrzeć/przeczytać..nooo ale obejrzałam Twoja galerię zdjęć, jestem pierwszy raz na Twoim profilu i normalnie nigdy bym nie dała Ci tyle lat, 10 lat mniej zdecydowanie. aż musiałam to napisać:)pozdrawiam i życzę owocnego dietkowania