Chyba zaczynam gubić tłuszczyk :D
W ostatnich tygodniach nie zmieniałam wskazówki ale 85 kg nie zagościło ani razu na wskaźniku mojej wagi ;( A dziś stanęłam raniuśkoi było 85,7!!! Narazie jednak nic nie zmieniam, bo jak stanęłam na wadze po 2 godz. było 85,9.Tym się nie martwię.Jak jutro rano znów będę miała 85,...... to zmienię wskazówkę :)
A na długi weekend wyjeżdżamy nad jeziorko do jakiegoś ośrodka,nawet nie wiem jakiego. W każdym bądź razie będzie grillowanie, piwko, wódeczka itp. Mam nadzieję że przetwam to jakoś bez obrzarstwa i opilstwa.
Tylko co ja tam będę robić bez mojego rowerka stacjonarnego i ławeczki do brzuszków...No brzuszki da się robić bez ławeczki...A rowerek zastąpie chyba wodnym.Też sie trzeba napedałować.No i może przy okazji się opalę :D
Mam nadzieję że to będzie udany wyjazd.Dziś już muszę wszystko popakować.Uffffff. Muszę się brać do roboty bo godziny szybko uciekają, a wieczorem jeszcze jedziemy na mecz ligowy w lotki!
Musimy to wygrać!!!!!!
wodzirejka
18 czerwca 2006, 14:30I wygrasz!!! Jestem o tym przekonana!! Pozdrawiam Cię mocno!! I dalej do przodu! :o)))
Jenny23
14 czerwca 2006, 18:56Witaj :-) <br>Waga bedzie Ci pokazywac za kazdym razem troszeczke inna wage bo to zalezy od tego jak sie stanie i co sie juz zjadlo i co sie ma na sobie ;-) Nie martw sie , dzienne wahania wagi u kobiet to ok. 2 kg. <br>Wyjazd bedzie na pewno wspaniały, rowerek wody czy kajak to swietny sposob na spalanie kalorii :-) Troszke alkoholu nie zaszkodzi, a miesko z grilla nie ma az tak duzo kalorii bo tłuszczyk sie wytapia ;-) Tylko trzeba uwazac na ilosc ;-) heheh <br>Milego weekendu i milej zabawy :-) Pozdrówki :-)
nitusia
14 czerwca 2006, 11:17kochana nie stawaj tak czesto na wadze bo to powoduje czasem zalamke a teraz zycz ci duzo sloneckza i milego weekendu...