Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trening wykonany


No.

Piątek: Killer, kilka ćwiczeń na ręce, porządne rozciąganie.

Już miałam dziś odpuścić, już miałam przerwać w połowie, ale świadomość tego, że jutro pluła bym sobie w brodę z tego powodu, wyzywała się od leniuchów i słabełuszy wzięła górę. Trening zaczęłam i dokończyłam. 

I git. Bo jutro grill. Karkówka już się marynuje :D;)

Myślę, że jutro rano zważę się i zmierzę, dawno tego nie robiłam. A teraz czas na arbuza!!!