Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trochę zaniedbania i marudzeia


Środa, Czwartek: bez ćwiczeń - karmienie dzieci

Piątek: wyjście na miasto z dziewczynami

Sobota: wizyta kuzyna z daleka - zeszło nam się cały dzień :) - a w nocy drylowanie wiśni

Niedziela: do 15.00 smażenie wiśni, później wizyta, później szykowanie męża na wyjazd.


No nie ma kiedy poćwiczyć! A poza tym jestem przed @ i brzuchol mam wielki jak cholera i nie mogę go ogarnąć, pomimo, że jem bardzo dużo owoców i warzyw... a może to właśnie jest problem, bo należę do klasycznych mięsożerców a tego ostatnio znacznie mniej w moim menu....

Przez ten brzuch nawet nie bardzo mam ochotę na ćwiczenia :(. Mam nadzieję, że minie to jak najszybciej. Kupiłam dziś płatki owsiane, może coś pomogą.

Dziś ćwiczenia sobie daruję - z własnej woli, bez żadnych usprawiedliwień. Pójdę wcześniej spać, bo dziś byłam nie do życia w pracy....