Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 10.


Poranek z Mel B i 4 mecze. ;p Śniadanie: 250 ml mleka 3,2% z 10 łyżkami płatków kukurydzianych (215 kcal) II śniadanie: kanapka zaklepana z pomidorem (150 kcal) i małe jabłko (40 kcal), w przerwie między meczami: mleko czekoladowe 1,5% (180 kcal), kawałek babki czekoladowej ;( (180 kcal), obiad: niecały woreczek ryżu - większa połowa (250 kcal), potrawka taty - żółta i czerwona papryka usmażona z kawałkami mięsa z piersi z kurczaka (200 kcal). Razem: około 1200 kcal. Mam nadzieję, że nie skuszę się na kolejny kawałek babki. Mieszkam ze starszym bratem o rok i tatusiem :) Mama odeszła od nas, kiedy miałam 12 lat. Tata pracuje na 4 zmiany, więc nie przywiązuje wagi do pory i ilości posiłków. Mój brat wczoraj zauważył, że nie jem słodyczy. Od jutro wchodzi razem ze mną w zdrowe odżywianie. Powiedzieliśmy tacie, co chcielibyśmy zmienić: rezygnujemy z białego pieczywa - od jutra tylko chleb razowy, zamiast mleka 3,2 % kupujemy 2% i koniec z niezdrowymi przekąskami typu: chipsy, paluszki, babki, ciastka.. Pora na prawdziwą zmiane nawyków żywieniowych. :) Cieszę sie, że udało mi się przekonać do tego rodzinę. A jak poszły dzisiejsze zawody? Hmm.. Brakło dosłownie dwóch punktów do kwalifikacji do finału wojewódzkiego. No trudno. :)