Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Smutki i zmartwienia...
7 stycznia 2013
Choroba dopadła i nas... Dziś od rana miała być kijoterapia a zamiast tego jest latanie od wczoraj z termometrem, syropkami, nebulizacjami... Mojego synka 3,5l. dopadło:(
Mówią, że sen przy odchydzaniu jest jednym z ważniejszych czynników... To ta noc była katastrofą.
Miałam dziś też fazę myszkowania za słodkim, chciałam się oszukać... Coś bez czekolady albo tylko z odrobinką... Na szczęście tylko popatrzyłam na ciasteczka, które mam zachomikowane wysoko na lodówce i zeszłam z krzesła. Za to zjadlam kilka orzechów włoskich. Tak w ramach wyjaśnienia - te słodkości nie są moje tylko synka, ktory jest alergikiem. Słodycze ma sortowane i wydzielane też ze wzgledu na solidna budowę ciała. Przyjdzie wiosna to szybko spali - tak jak rok temu :)
Niestety moje pierwsze ważenie po tygodniu będzie efektem tylko diety... Bo z ćwiczeniami się nie popisałam oszałamiająco. Na wagę weszłam kontrolnie po urodzinach nie-teściowej. W menu imprezy nie było niczego dietetycznego... Jest jakiś sposób na wyjście z twarzą z takich imprez? No, ale najważniejsze, że waga nie drgnęła w górę. Zobaczymy co to będzie w środę, ale przy samej diecie już czuję sie lepiej...
mery90
8 stycznia 2013, 18:53hej! imprezy są ciężkie, najlepiej najeść się w domu, żeby nie być późnie głodnym :) Szybkiego powrotu do zdrowia!
jola56789
7 stycznia 2013, 21:43Synek niech się trzyma ciepło! Gratulacje za silną wolę, ja niestety takiej nie mam, wyeliminowałam wszystko słodkie w pobliżu bo bym niestety nie wytrzymała:(.
spaula
7 stycznia 2013, 21:36Niech maluszek wraca szybko do zdrowia !! :*
wawinia3
7 stycznia 2013, 19:41zyczę dużo zdrówka dla synka, najważniejsze że dieta idzie w miarę, a ćwiczenia później dołożysz jak znajdziesz siły :) pozdrawiam
CytrynowySorbet007
7 stycznia 2013, 19:39Tak, tak, zdrówka!
kasia165
7 stycznia 2013, 19:31życzę zdrówka dla synka :* i gratuluje wytrwałości i nie zjedzenia słodyczy tylko orzechów ;)