rok 2013 byl do bani. duzo zlego, duzo niepowodzen no i waga mocno w gore.
czas to zmienic. grudzien byl jedna wielka masakra, o ile jem w miare ok (oczywiscie mogloby byc o wiele lepiej, ale gorzej tez wiec uznaje ze jest +/-ok ) to w ogole sie nie ruszam. Kanapa, kanapa i kanapa...
5.01
11.00 pol miseczki jogortu z ananasem, platkami owsianymi, pestkami slonecznika i siemieniem lnianym
14.00 pol grahamki + 1 jajko na twardo, odrobina majonezu
pomarancza
18.30 carbonara z makaronem semolina
2 mandarynki