hej kochane.
powiem szczerze, ze małymi kroczkami walczę ze soba. obiady ostatnio bardzo wege, jakos nie mam ochoty na miesko, kurczaki mi sie przejadły...
cwicze codziennie rano i wieczorem. polecam szczegolnie rano, fajnie jest sie porozciagać...dzis zrobiłam troszke brzuszków, sklonów i przysiadów. potem pod prysznic i do robotki!
firma zakupiła karnety dla pracowników, wiec od listopada bede chodzić na jakies zajecia, moze siłownia.musze poczytac co i jak.
miłego dzionka laseczki!;*
koralina1987
24 października 2012, 15:20myślę, że jeśli chodzi o nogi to mi pomógł rower (był okres, że 15 km dziennie codziennie) a także pilates boi tam robimy siłowe ćwiczenia na nogi, ale instruktorka zwarca nam uwagę że mają być wciąż wszystkie mięśnie napięte, nie że sobie takim flaczkiem machasz góra dół, tylko palce obciągnięte, łydka ściśnięta, to samo pośladek, i takie ćwiczenia dają chyba 2 razy więjkszy efekt niż zwyczajne z luźną nogą....to tak na przyszłość, napinaj i spinaj co się da, wtedy mocniej mięśnie pracują!