hej ;)
oj weekend pełen wrażeń. psiak ma się dobrze, choć zmiana otoczenia przyprawiła go o wymioty i biegunkę. w niedzielę pojechaliśmy do weterynarza. dostał zastrzyk przeciwwymiotny i nospę. nic nie chciał jeść przesz te dwa dni. od lekarza dostał specjalną karmę. już jest dobrze.;)) pomijając fakt, że sika sobie na dywan. ale staramy się go nauczyc czystości. raz się udaje, raz nie...
w sobote pojechaliśmy na przegląd autka do rodzinnego miasta M., pochodziliśmy po sklepach, rynku a póżniej do rodziców. do domu wróciliśmy ok 21.00. niedziela spędzona ze znajomymi, lekki wyjazd w teren plus ognisko ;)
sobotnie menu:
kawa z mlekiem
owsianka
4 pierogi
kawa
sałatka z ryżem i makrelą (ryż, groszek konserwowy, cieciorka, seler naciowy, pomidor)
rumianek
ćwiczeń brak
niedzielne menu:
owsianka
kawa z mlekiem
kiełbasa z ogniska z pszenną bułką i keczupem
kawa
sałatka z kaszą gryczaną i makrelą (kasza gryczana, pomidor, seler naciowy, roszponka, cieciorka)
rumianek
ćwiczenia:
callanetics
40 przysiadów
60 brzuszków
miłego dzionka ;)
Ademida
17 grudnia 2013, 22:00Ha, ja zawsze miałam problematyczne egzemplarze. Najbardziej oporny typ załapał (całkowicie) gdzieś przed pierwszymi urodzinami :D
Melycha
16 grudnia 2013, 21:45ognisko! :D
doublebagger
16 grudnia 2013, 10:47Psiak się w koncu przyzwyczai do zmiany otoczenia, a oduczenie go sikania w domku jest kwestią czasu :)
OnceAgain
16 grudnia 2013, 08:24Fajny weekendzik :) a psinka się oswoi i będzie latała jak szalona hehe