Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dlaczego.....


eh....czy to ze mną jest coś nie tak? czy to cała reszta przytłaczającego i zakłamanego świata napiera na moją psychikę powoli ją rozkładając na czynniki? czy może jednak jakaś pozaziemska siła, starając się podbić moje jestestwo postanowiła wywrócić mi ostatni dni do góry nogami?

Normalnie mam dość swojej klasy i tych pseudointelektualistek będących tak na prawdę dwulicowymi wieśniarami.  była taka akcja, że nasza klasa dostała można powiedzieć za free wycieczkę do łodzi w czasie próbnych matur (środa). no luz fajnie itp bo nie ma lekcji. Tyle ze zapomniałam ze w tym dniu mam wizytę  u lekarza zaklepaną pol roku temu...postanowiłam iść do babki od biologi bo ona serio spoko babka jest, no i powiedzieć jak sprawa wygląda. Żeby być fair. ale wcześniej gdy taka pojebana (sorka ale muszę ja tak nazwa bo aż mnie nosi) co to sie ma za bóg wie co przewodnicząca do mnie z ryjem:
-gdzie kasa na wycieczkę?!
ja: ja nie jadę..mam lekarza zaklepanego pół roku temu i muszę iść pogadać z babka...
-jak to nie jedziesz?
-no normalnie, chce a nie mogę bo mam lekarza...
wtedy jej przydupaska (dwulicowa .żmija która mi tez zabiera przyjaciółkę, z dupskiem wielkim jakiego w życiu nie widziałam u dziewczyny nawet z lekka nadwaga jej praktycznie całe ciało to mega wielka dupa z cellulitem prześwitującym przez legginsy, do tego kaczy chód i często wystający gil z nosa ..sexy nie?..jedynaczka . no dobra ja też jestem ale jakoś normalnie się zachowuje....a nie przerost ambicji nad możliwościami)  takim wręcz "skurwysyńskim wzrokiem" razem z tamtą i tym swoim ohydnym skrzeczacym głosem "no to zajebiście".

Ja od jakiegoś czasu (od momentu gdy tamte zaczęły mi zabierać przyjaciółkę) kumpluje się z inna dziewczyną i jakoś mi lepiej. mogę być sobą, ktoś mnie słucha, pomaga. no i siedzę z nią i paroma innymi na przerwie a tamta przewodnicząca od siedmiu boleści do mnie  ryjem na cały korytarz:
* jak to kurwa masz lekarza, dawałaś zgodę?
* tak dawałam , ale zapomniałam o tym , że mam wizytę . nie mogę jej przełożyć bo znowu będę czekać pół roku a to ważne...
* trzeba było myśleć wcześniej!!!!
* weź się ogarnij , dziewczyno, zrobiłam ci coś? poza tym tłumacze się nauczycielce nie tobie.
*co ty odpierdalasz?
*mówię żebyś najpierw patrzyła na siebie a nie darła się na innych
*powtórz to?!
*nie, jak jesteś głucha to nie mój problem. zamiast na wycieczkę idź do laryngologa.
i poszłam. wszyscy (przynajmniej ci normalni) byli po mojej stronie a ona wyszła na skończoną debilkę. chce zaznaczyć , że ona sama kasy nie przyniosła dzisiaj (gdyby mieszkała dalej niż te 100-300 m od szkoły to raczej byłoby jej ciężko kasę zebrać), do tego wychodzi praktycznie codziennie z lekcji tak sobie do domu przesiedzi lekcje jakaś przebierze się przyjdzie na następna, wagaruje, pali i pije na potęgę, omija sprawdziany, a jej matka pisze jej usprawiedliwienia (serio...), w zeszłym roku miała poprawiać się na 2 z fizyki ale gdy się okazało ze poprawa jest po lekcjach a nie na 8 to powiedziała ze ona czasu nie ma bo ona ma probe zespołu o.O(żeby to jeszcze śpiewać umiało o.O).
poza tym jakąś dziewczynę wyzwała ze jest nie odpowiedzialna a sama co robi...  mam dość takich ludzi...

aaa a na biolci ta moja koleżanka siedziała bliżej przewodniczącej i wielkiej dupy i słyszała jak nas obgadywały przez 45 minut , że niby teraz taka przyjaźń . KURWAAA JEGO MAC! to co mam siedzieć sama? jak moja nie wiem czy jeszcze przyjaciółka lata do nich itp? o nie nie ja niczyim giermkiem czy wycieraczka nie mam zamiaru być. Ta sama pieprzona suka przewodnicząca komentowała mojego faceta , a sama chodziła z obrzydliwym metalem i nie wolno było złego słowa na PYSZCZKA powiedzieć....żal....

Kłócę się z chłopakiem na dodatek....i chyba z nim zerwę....nie czuję się przy nim jak kiedyś....nie po tym jak zdradził mnie w wakacje....nie ufam mu na tyle, jestem oschła. on powiedział, że nie pozwoli mi odejść. ale ja chce czuć się kochana,a jak na razie czuję się jak kumpel....


Poszłam biegać 40 minut. jutro mam na 11...próbne matury.
zjadłam:sporawo żelków....;/

PS: przepraszam , że klnę....ale po 1. nie jadę jako jedyna a najbardziej czepiają się mnie. Mimo , że nauczycielka zrozumiała....a ta moja przyjaciółka gdy tamta mnie zwała nawet po mojej stronie nie stanęła tylko siedziała tyłem a G. kłóciła się razem ze mną z tamta pindą...



  • schudne00

    schudne00

    21 listopada 2012, 20:19

    o to ostro masz w klasie , nienawidzę jak ktoś obgaduje za plecami zamiast powiedzieć co mu takiego nie pasuje , takimi ludźmi nawet nie warto się denerwować bo szkoda sił na takie coś ... ; *

  • Revolution.

    Revolution.

    19 listopada 2012, 19:19

    Oj, ja Cię w 100% rozumiem. Mam w klasie kilka takich lasencji, które to uważają się za bóg wie co! Życie z nimi niełatwe, ale nasza metoda w klasie, to trzymać się od nich z daleka i robić swoje :) Racja jest po Twojej stronie, ale takim to nie przetłumaczysz.

  • cosdlasiebie

    cosdlasiebie

    19 listopada 2012, 18:58

    naprawde ci współczuje. a ta twoja przyjaciółka może w końcu zrozumie, że ma się z tamtą idiotką nie zadawać. żelkami się nie przejmuj. i klnij ile wlezie, jeśli ci to pomaga. trzymaj się :)

  • jamajca2010

    jamajca2010

    19 listopada 2012, 18:26

    "dwulicowa .żmija która mi tez zabiera przyjaciółkę" - hahaha co znaczy zabierac komus przyjaciolke??Po prostu nie masz przyjaciolki,bo przyjaciele sie tak nie zachowuja.Wiesz kto to jest przyjeciel??bo czytaac ten post wydaje mi sie ze nie !! A podsumowujac dalej -po co przejmowac sie jakiemis skonczonymi idiotkami,ktore uwazaja sie za Bóg wiec co...bez sensu zawracac sobie takimi głowe :). Wyluzuj.Nauczycielka przyjela do wiadomosci,ze masz lekarza to wystarczy,nie musisz sie innym tlumaczyc:)

  • subaruimpreza

    subaruimpreza

    19 listopada 2012, 18:16

    Cześć. Po pierwsze nikomu się nie musisz tłumaczyć, a tym bardziej jakieś idiotce. Po drugie prędzej czy później to ty będziesz górą, wiem coś o tym. Nigdy nie byłam lubiana ani w gimnazjum, ani w liceum, nie interesowały mnie papieroski i imprezki, choć jakimś kujonem nie byłam. Wszyscy mnie wytykali palcami bo nie paliłam i nie piłam. Teraz, nawet nie wiesz jaką mi satysfakcje sprawia fakt jak kogoś spotykam z tych inteligentów w supermarkecie czy jakimś sklepie. Ja już kończę studia i mam obiecaną full wypas pracę (już trochę pracuje). Mam własny samochód, służbowa komórkę, a oni, biedaczki siedzą na kasie lub sprzątają podłogę w mcdonaldzie. Nie warto się z takimi zadawać. Wiedz swoje, niedługo skończysz szkołę, może pójdziesz dalej na studia, a tam już jest inne życie.