Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Postanowienia ;) cz 1


Hej ;)

Dzisiaj postanowiłam, że koniec z moim ciągłym gadaniem, zniechęcaniem się itp No wiecie, że Ewa zła, Mel B zła czy jeszcze ktoś. Pomyślałam (a to już dużo ;D), że to we mnie jest problem, że to ja sama siebie ograniczam -tzn. mój umysł/rozum/mózg czy jakie to inne formy przybiera.

Kiedy zaczęłam się rano ubierać doszłam do wniosku, że będę ćwiczyła tylko i wyłącznie w staniku sportowym i spodenkach. Może to i dobrze pomyślałam, ale kiedy zaczęłam robić przysiady (wyzwanie 30 dni po 50 przysiadów rano - dzień 1) to jakoś mi tak nieprzyjemnie było jak tak brzuch opadał -pewnie wiecie co mam na myśli. Czy jestem gruba? Dla jednych pewnie tak, dla innych może trochę mniej - tak czy siak nie było to miły widok. Po przysiadach ubrałam bluzkę;(

Następnie rzuciłam się do telewizora, żeby włączyć yt - co dziwne pierwszy filmik, który wyświetlił mi się do obejrzenia był.... Ewa Chodakowska Turbo spalanie... nie to nie dla mnie, ale włączyłam sobie Skalpel, bo słyszałam, że jest najłatwiejszy ze wszystkich tych filmików. Na początek w sam raz. No prawie... Przyznam się do błędów, tak. Nigdy jakoś nie dbałam starannie o sylwetkę i podczas robienia ćwiczeń z Ewką wszystko wyszło. Miałam raz większe, raz mniejsze problemy. Kondycyjnie przede wszystkim i żeby utrzymać sylwetkę, bez chwiania się hehe Zdziwiłam się, bo jeżdżę (regularnie) na rowerze i czasem dorzucę jakieś bieganie, ale to co dzisiaj przeżyłam no szok. No naprawdę jest słabo, przykro, ale może to dodatkowy motywator?! hmm..

Znów pomyślałam.. Teraz przyszło mi się zmierzyć z googlami. Efekty ćwiczeń są fajne i szczerze gratuluję dziewczynom, że dały radę i dążyły do celu. Skoro inni dają radę to czemu ja mam nie dać, po pierwsze jest ich spora ilość, a po drugie początkowe założenie to 30 dni ze sklapelem. Co z tego będzie, nie wiem, ale obiecam, że "tanio skóry nie sprzedam" :)

I jak teraz nie zacznę to nie zacznę już chyba nigdy, bo ile można odkładać no może nie odchudzanie, ale trzymać formę. To wymaga ode mnie bardzo dużego zaangażowania i wiele sił nie tylko fizycznych, ale przede wszystkim psychicznych. Uparta jestem ;) Ale zdałam sobie sprawę, że skoro taki Skalpel to dla mnie wyzwanie(na dzień dzisiejszy) to, co mam myśleć o jakiś testach sprawnościowych np. do mundurówki czy coś. Ej to boli takie odkrycie, w którym momencie się jest. Pocieszające jest to, że aktualnie droga może prowadzić tylko do góry, a nie w dół ;)

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, jeśli ktoś przeczyta moje wypociny ;) Buziaczki i też trzymam za Was kciuki kochane ;)