jw. mialem wiele refleksji ktore mialem napisac, jednak z braku dostepu do netu wszystkie ulecialy. zostala jedynie mysl przewodnia rozmyslan.
co do diety - poki co lekko odpuscilem - jem do syta. ale od poniedzialku znow odkladam na bok slodycze i inne czipsy.
poki co kilka ostatnich dni:
dziennie jadlem :
-salatka - ananas, 2 awokado, mango, jablko, 2 pomarancze, grejfrut, sok z swiartki cytryny, 4 banany (na raz sie oczywiscienie dalo zjesc - na jakies 3 posilkii)
-sezamki rozne - sezam z miodem badz zwykle z glukoza i cukrem
-batoniki z orzechow - konsystencja jak zezamki tylko zamiast sezamu orzechy rozne
-czekolada gorzka => 70%
-pringelsy
-chleb pelnoziarnisty z roznymi "puszkami" - tunczyk w oleju, w wodzie, salatka na ostro z kalmarow, kalmary w oleju, "squidy" rozne, dalmaki(takie golabki z ryzu w lisciach winogron), fasolka w sosie pomidorowym.
ogolnie poprobowalem lokalnych slodyczy i dan.
Zostala mijeszce jedna tabliczka czekolady+ maslo takie ala orzechowo czekoladowe i jeden chleb penoziarmnisty i jak to zjem to wracam do swojej diety - czyli -
- same salatki ze swiezych warzywi owocow.
-zero slodyczy, przetworzonej zywnosci itp...