Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 dni glodowki, i dieta nieskoweglowodanowa.


postanowilem sobie zrobic glodowke, jednak nie taka restrykcyjna na samej wodzie. 4 dni - 2 razy dziennie lyzka pylkow kwiatowych rozpuszczona w lyzce oliwy i szklance wody + 1,5l wody z sokiem z polowki cytryny i 2 lyzkami miodu. po 4 dniach zjadlem 2 plasterki surowej szynki i wypilem 6 zoltek surowych.

 

swoja droga 1szy raz same zoltka zjadlem. zazwyczaj mieszalem z miodem. a same smakuja normalnie dobrze jak w jajkach na miekko. po 4 dniach ni jedzenia zoltka mnie preczyscily delikatnie (dlatego to nazywaja glodowka oczyszczajaca).

dzisiaj mialem zaczac glodowke na samej wodzie solonej sola krystaliczna, jednak zaczalem czytac ksiazke Lutza "Zycie bez pieczywa", ktora polecam i stwierdzilem ze zamiast glodowki zastosuje diete niskoweglowodanowa - czyli  bialko i tluszcz dobrej jakosci, a weglowodany strasznie ograniczne - czy to proste (cukier fruktoza glukoza - owoce, slodycze), czy zlozone (makarn, pieczywo , ryz, zboza, ziemniaki).

 

ogolnie od siebie ksiazke polecam mimo ze przeczytalem dopiero prawie 5 rozdzialow.

po jakims czasie napisze jak sie organizm sprawuje na diecie niskoweglowodanowej z dobra jakoscia bialka i tluszczy.

 

przy glodowce bylem zmeczony, ale bez przesady - po jakiejs imprezie czulem sie znacznie gorzej, mimo ze jadlem. normalnie moglem funkcjonowac, tyle ze zmeczony bylem (przy glodowka dobrze by bylo sie wysypiac, a ja takiej mozliwosci niestety nie mam - dlatego tez koncze glodowke).