dieta niskoweglowodanowa - hmm - byc moze i dobra - ale w polaczeniu z MŻ - mniej żreć. ostatnio za duzo zaczalem jesc - z nudow, flustracji - ogolnie psyche. Zaczalem jesc sery bialem i zolte - czyli bialko i tluszcz zamiast weglowodanow i myslalem ze pomoze - jednak NIE. zaczalem marsze, wchodzenie po schodach plyweanie (rzucilem prace zeby miec na to czas) - i nic. Wiec powrto do sparwdzonej MŻ. nie wiem jak to sie bedzie sparwdzac w polaczeniu z niskoweglowodanowka - ale pozyjemy, zoabczymy. na pewno sery biale i zolte ida w odstawke ( przynajmniej te co mam tu do wyboru - czyli pasteryzowane).
od dzis juz zaczalem niby, ale pod wieczor jesc zaczalem i zjdalem 400gr prosiuto (podrabianego ze swini), potem 2 awokado. i popilem 0,7 wina. wiec MŻ zaczynam od jutra.
z rana jakas salatka warzywna z oliwa z oliwek. potem jakis wysilekfizyczny - marsz+plywanie+schody. a po powrocie jakies bialko miesne. byle nie za pozno.
zobaczymy jak poskutkuje. na takiej samej tylko bez misiwa po wysilku schudlem 30kg. teraz nie wiem ile przytylem bo nie mam wagi, ale ok 5-10kg. zoabczymy jak pojdzie z miesiwem.
JulkaAlf
14 sierpnia 2010, 16:22zgadza się ....tylko MŻ!!!!!:))