Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"co mozna jak nic nie mozna?"


Zainteresowalem sie tym co jem ponownie po paru latach nieobecnosci, bo zaczelo sie niewinnie - jeden hotdog, czy jedna buleczka:  Jechalem po Polsce i co tu mozna zjesc - albo hotdoga na stacji, albo jakas bulke ze sklepu spozywczego.  ewentualnie czasem jak sie znajdzie czas to jakis obiad w barze.

Wczoraj jadelm konserwy - fuj.  Wrocilem pozno, poszedlem spac od razu i nic nie przygotowalem.  Dzis stwierdzilem, ze nie bede jadl hot dogow, ale czym zabuc glod?  Pomyslalem znow o papierosach i kawie.  Dlatego szybko zanim wyjde postanowilem wejsc i napiac, ze to glupie, zeby sie w glowie utrwalilo i zeby nie przyszlo do glowy znowu jako dobry pomysl jak bede mijal stacje.

  • boska20

    boska20

    25 marca 2014, 07:54

    A i to nie jest tak, że nic nie można!. Bardzo dużo można, trzeba się przestawić po prostu na to zdrowe żywienie, nie chodzi o to by wszystko wyeliminować, robisz normalne obiady, mięso zamiast smażyć-gotujesz, do mizerii dodajesz jogurt naturalny zamiast śmietany, ziemniaki jesz ale w postaci ich 4 a nie 15 i jest pysznie i zdrowo, prawda?

  • boska20

    boska20

    25 marca 2014, 07:53

    Papierosy, to ścierwo przecież o tym wiesz, po co się truć?. Hod doga owszem można zjeść od czasu do czasu, ale na co dzień lepiej wybrać zdrowszą wersję. ;-). Może sobie coś sam zgotuj zamiast się stołować w barach? a później dupka rośnie, no niestety :d