Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
z innej perspektywy - jakie to wszystko jest
piekne


Narzekam na nudę, na brak zajęcia. A tak na prawdę, zastanawiać się zacząłem przed chwilą, czemu w ogóle narzekam. Nad głową gwiazdy pięknie rozświetlają niebo. Drzewa błyszczą przymrożonymi gałązkami. Wokół lasy, fiordy przecinające skały. To wszystko jest pięknie "skomponowane. Szczególnie w dzień taki jak dzisiaj, kiedy słoneczko rozpuściło poranne opady śniegu, oświetlając przez bezchmurne niebo owe "kompozycje". I przez to bezchmurne niebo teraz widać te gwiazdy, które nie wiadomo jak są daleko i czy jeszcze są, czy może widać już tylko ich blask, po długiej wędrówce ich światła. Jakie to wszystko jest nierzeczywiste. Ale nie ważne czy coś jeszcze jest, czy może już tego nie ma. Ważne jak się z tym czujemy. I jeśli gwiazdy, które oglądam już nie istnieją, a wraz z nimi wymarły planety, które dzięki nim żyły, to przynajmniej dały mi możliwość ujrzenia swego blasku. Może ktoś z jakiejś planety, której już nie ma popatrzył na nas, ale nas jeszcze nie było. A może my, gdy wyślemy kogoś, gdzieś, gdzie wydawać nam się będzie, że kogoś możemy spotkać, możemy już nie istnieć, zanim tam dotrzemy. Czas jest taki nierealny - ważne jest tu i teraz. A tu i teraz jest pięknie. I jeśli będziemy szukać kamieni na księżycu, to możemy nie dostrzec diamentu obok nas. Sam do końca nie potrafię napisać, co chcę wyrazić.