Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Praca, operacja, znów misja od nowa.


No i tak - wszystko szło w dobrym kierunku, ale zadzwonili z pracy, że mnie potrzebują ... pomyślałem, że siedzę w domu, pieniądze się przydadzą.  I tak 3 miesiące w delegacji.  Jak po 2 miesiącach udało mi się wyskoczyć na basen, to kondycja całkiem podupadła.  Bardzo szybko.  Byłem w szoku.  Ale powoli, stopniowo, zacząłem znów pracować nad formą, jak już znowu w domu siedziałem.  Nie udało mi się powrócić do poprzedniej formy i poszedłem na operacje.  Noga pocięta, leżenie ...  
Miesiąc czasu brak ruchu, ale wczoraj po miesięcznej przerwie, powróciłem na basen i nie było tak źle ... nogą może sprawnie nie poruszałem, ale ogólnie byłem pozytywnie zaskoczony.  

Zaczynam znowu regularne ćwiczenia - co drugi dzień basen, co drugi dzień siłownia, a jak noga będzie sprawniejsza za ok. miesiąc - rower.  

Piszę to wszystko chyba bardziej dla siebie, niż w celu podzielenia się postanowieniami.  Po napisaniu swoich planów mam wrażenie, że lepiej mi zapadną w dziennym harmonogramie.  
Chcę po prostu zmienić nawyki.  Nie chcę się do czegoś zmuszać ... znaczy na początku muszę, ale docelowo chciałbym, żeby ćwiczenia, zdrowe nawyki przychodziły mi naturalnie.  Jeśli chodzi o basen, to na początku było ciężko mi się zmusić, zawsze szukałem jakiegoś kompana, żeby trochę zmotywował ... ba, na początku pływać nie potrafiłem.  A teraz: teraz mi brakuje, jak dłużej nie pójdę na basen.  I właśnie takie nawyki bedę próbował wyrobić: 

-rozciąganie rano i wieczorem, 
-rowerek,
-basen/siłownia, 
-odstawienie jedzenia popołudniami i wieczorami.  

Już raz dałem radę - 30kg zgubiłem w 6 miesięcy i to przy zdrowym odrzywianiu oraz codziennym ruchu.  Teraz nie mam takiej motywacji, jak wcześniej ... być może przez to, że cała tamta praca poszła na marne ... a być może dlatego, że wydaję mi się, że skoro dałem radę raz, to dam radę i drugi raz, więc nie mam się co spieszyć z ascezą ... nie wiem, wiem, że aktualnie zawsze znajdę jakąś wymówkę, dlatego muszę stopniowo po prostu zmienić nawyki, żeby przychodziło mi to naturalnie, żeby to nie była rezygnacja z czegoś. 

Chcę zastąpić złe nawyki, dobrymi, żeby mi nie przyszło do głowy się zastanawiać czy dzisiaj iść poćwiczyć, czy na piwo i pizze ze znajomymi... Jeśli przyjdzie mi przez to zmienić znajomych - trudno.  Moje zdrowie i życie jest ważne i będę o nie dbał!  

PS. Nie wiem tylko co zrobić z pracą ... będę musiał się solidnie zastanowić ... będę chyba musiał zmienić zawód, żeby nie kolidował z moimi postanowieniami ... albo znaleźć coś w moim zawodzie, żeby mieć nadal czas na wszystko - będzie ciężko, ale dam radę :D