Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mąż wczoraj do mnie---boże ale widac że
schudłaś...WOW

Wielkie wow skoro on widzi że jestem mniejsza no to jest git.

Czyli warto warto warto...każdego dnia walczyc ze soba i swoimi pokusami...o mały włos doszłabym do 100 kg na wadze co było dla mnie czymś strasznym opamietam się na czas...2 miesiące za mną nastepne przedemną dziś na wadze 88,3 czyli jesteśmy na własniwym torze.nie moge się doczekac dnia gdy będzie 85 ojojojoj to kosztuje dużo dużo pracy ale potrafię ciężko pracować wiem o tym i nie jest to dla mnie żadnym problemem,a jeszcze raz na jakis czas pochwała ojojoj to jest to.Kiedys sprzatając w szafie te za małe ciuchy chciałam aut ale wrzuciłam do worka i na balkon za jakiś czas albo za pare kilo zajrze tam i sprawdze co za skarby tam są i co można włożyć spowrotem do szafy lub na siebie:))))

Nigdy nie mozna w sibie zwątpić w swoją silną wole i umiejętności,tylko lenistwo nas ogranicza..ile osób marudzi nie moge nie udaje mi się ..ale pytanie czy takie osoby dały z sibie wszystko żeby schudnąć?czy naprawdę tak mocno próbowały i sie starały że poległy...uważam że wszystko zaczyna sie w głowie tak tak w naszej psychice...musimy przyznać się przed samym soba że jest źle i musze zrobic wszystko żeby było dobrze!!!!

Motywacja samego siebie i wsparcie chodz 1 osoby działa cuda,nie koniecznie trzeba ćwiczyć...ja nie mogę bo mam chory kręgosłup ale za to dużo chodze i spaceruję tyle mogę...inni mogą iśc na siłkę na basen,,ja bym chciała anie moge bo sobie szkodze więc niektórzy niech się cieszą że są zdrowi i mogą ćwiczyć bo inni bardzo by chcieli a nie mogą...wiec leniuchy podnosić dupki z kanap i od kompa i do roboty,,,wasze kilogramy na was czekają :))))))

Nice day:)

  • brawo-ja

    brawo-ja

    24 lutego 2016, 16:06

    Ja najwięcej miałam 105 na liczniku. a najmniej (oczywiście po urodzeniu dziecka)62kg..i tak cały czas się huśtam. No ale tym razem postanowiłam,że nie zaprzepaszczę mojej ciężkiej pracy. Mam dosyć w domu ubrań w rozmiarach 48 i 38 ..Pozdrawiam i trzymam kciuki za sukcesy...

  • Annabelle84

    Annabelle84

    24 lutego 2016, 15:34

    Też pamiętam moment, gdy zbliżałam się do 100 kg. To właśnie chyba mną wstrząsnęło i się w porę opamiętałam. Też czekam na 85 kg :) Powodzenia! :)