Dzisiaj na szybko, ale coś skrobnę. Od jutra jakieś 4 dni ciężkie w odchudzaniu Wyjeżdżam i nie będę sama gotować, co się równa zapewne SMAŻONE na obiad, coś pomyślę żeby tragedii nie było... wyeliminuje np. ziemniaki.
Poświęcę się i nawet rano przed wyjazdem podrepcze na aerobik, a co choć poranne wstawanie jak nie muszę ewidentnie nie jest dla mnie
Zapomniałabym dodać, że wczoraj wieczorem (późnym) wpadły jeszcze 3 wasy z polędwicą i plasterkiem sera żółtego ale nie mogłam wytrzymać...
Zjadłam:
śniadanie: koktajl z połowy banana i truskawek+ kilka truskawek
II śniadanie: serek wiejski z miodem, kawałek arbuza
obiad: 2-3 ziemniaki, gotowane brokuły z sosem jogurtowym, 3 małe pieczone kotleciki z mięsa z indyka z dodatkiem fety
kolacja: mozzarella 50g, 2 parówki , pomidor, ogórek+1xgóralki orzechowe (ojoj)
Pewnie opędzluje jeszcze końcówkę arbuza, choć wiem, że to kiepska pora na owoce.
Ruch:
1h step
nitram03
22 czerwca 2012, 10:55a ja mieszkam w górach,dobrze się baw,a gdyby była jakaś wpadka,to nadrobisz to po wypadzie.MIŁEJ ZABAWY
wagofobka
22 czerwca 2012, 10:28Ech, u mnie też nie wzorowo ostatnio, a jutro impreza = alkohol plus słodkości, ale po weekendzie ostro biorę się do pracy :) Jedz mniejsze porcje tego smażonego, a nie powinno być źle :) i kup sobie trochę owoców na przekąski aby nie sięgnąć po batoniki czy fast foody.
Kathieee
21 czerwca 2012, 23:00Trzymaj się na tym wyjeździe i w miarę możliwości rezygnuj z czego się da , ale i nie głoduj :)) ogólnie życzę CI udanych tych kilku dni , bo przecież dieta nie jest najważniejsza , trzeba korzystać z życia ile można ^^
Petoia
21 czerwca 2012, 22:59kurcze wiem jak to jest z tymi wyjazdami. jadę niedługo na parę dni nad morze ze znajomymi - już ja wiem co tam się będzie działo... ale damy radę. na takich wyjazdach czasem warto oderwać się trochę od tego wszystkiego i po prostu dobrze się bawić
katinkaa
21 czerwca 2012, 21:35udanego wyjazdu:) ba się dobrze!
puszek.
21 czerwca 2012, 20:37jedz duzo warzyw i owocow na wyjezdzie ;) nie powinno byc bardzo zle. i nie rob mi smaku na parowki, bardzo nieladnie kolezanko ;p
AgnieszkaKrzem
21 czerwca 2012, 20:36Wow fajne menu:P
lyconica
21 czerwca 2012, 19:52jeść wszystko można i o każdej porze, byleby tylko ćwiczyć jak opętana :D