Dzisiejszy pomiar / którego wyniki w poprzednim poście/ niesamowicie zmobilizowały mnie do jeszcze większej aktywności.
Wskoczyłam zatem na rowerek stacjonarny, zapodałam Skazanego na śmierć i ....
80 minut śmigania poskutkowało
Wskoczyłam zatem na rowerek stacjonarny, zapodałam Skazanego na śmierć i ....
80 minut śmigania poskutkowało
przebyciem 21.2 kilosów,
a co za tym idzie
spaleniem 775 kcal !!
Chcę przez to powiedzieć, iż warto cieszyć się sobą, i sukcesami - tymi najmniejszymi ! Bo one dają siłę do dalszej walki ! I to nie tylko jeśli chodzi o odchudzanie, lecz każdą sferę życia.
Pytanie zatem do Ciebie, Droga Czytelniczko - stań w prawdzie o sobie i odpowiedz - czym możesz dziś się w sobie ucieszyć ?
I wyzbyj się obłudy odpowiadając "niczym, jestem beznadziejna".
Wiesz dobrze, że masz świetne cechy, małe i większe sukcesy.
Weź to, uciesz się tym i zobacz co się stanie, kiedy będziesz działać !
Pytanie zatem do Ciebie, Droga Czytelniczko - stań w prawdzie o sobie i odpowiedz - czym możesz dziś się w sobie ucieszyć ?
I wyzbyj się obłudy odpowiadając "niczym, jestem beznadziejna".
Wiesz dobrze, że masz świetne cechy, małe i większe sukcesy.
Weź to, uciesz się tym i zobacz co się stanie, kiedy będziesz działać !
ZeroAssoluto
19 września 2012, 11:24powoli powoli wyrobisz sobie kondycje. ja kiedyś nie mogłam 15 km przejechać na zwykłym rowerze. a teraz 50 to pikuś dla mnie!:) powodzenia!:)
AnyaBy
18 września 2012, 22:03Niezły wynik:)
blackcandyy
18 września 2012, 20:15ja dzis moge jedynie walnac sobie palka w leb .. ;)
TakeControl
18 września 2012, 16:48Dobrze powiedziane :)