Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trwa drugi dzień...


Zgodnie z zaleceniami dziewczyn z forum, postanowiłam ważyć się raz dziennie, po wstaniu i porannej toalecie. Waga pokazała 74,1 kg :)
Dzisiaj czuję zmęczenie, lekkie osłabienie, a poza tym jest mi ciągle gorąco xP Spożywanie białka powoduje wzrost termogenezy organizmu, więc chyba o to chodzi.
Zaobserwowałam też, że dieta jest faktycznie ubogoresztkowa - wiecie, co mam na myśli.
Na śniadanko zjadłam chudy twaróg wymieszany z makrelą. Chyba zrobiłam sobie strasznie dużo (333 g twarogu i 200 g makreli), ale to dlatego, bo Dukan straszył, że możemy być wiecznie głodni. Ja zjadłam nieco więcej niż połowę i byłam strasznie nażarta, ale zjadłam do końca, bo wyniosłam z domu takie przekonanie, że trzeba zjeść wszystko, co jest na talerzu, bo jedzenie nie może się zmarnować. Poza tym, to już moja własna choroba - zapłaciłam za to, więc pieniędzy do kosza nie wyrzucę. Straszną jestem materialistką.
Nadal mam pełny brzuch, a jednak robię obiad - piekę pangę w ziołach. Chyba, żeby zachować "coczterogodzinny" rytm posiłków. Który i tak spali na panewce, bo powinam zjeść kolację o 22, a o tej porze muszę już smacznie spać - idę do pracy na 4:40. Także chyba dotrwam tylko do przekąski
Uf, muszę jeszcze zrobić posiłki na jutro...
Ciekawe, ile wytrwam na diecie
  • tawymarzona

    tawymarzona

    14 marca 2011, 14:47

    Do pracy polecam kupić sobie jogurt pitny Pilosa z Lidla ;D Ja biorę codziennie do szkoły ;) Fakt może trochę z porcją przesadziłaś ale na początku często się to zdarza :P Na Dukanie nie jest źle - wiem po sobię ;)

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    14 marca 2011, 14:23

    do osiągnięcia celu i utrzymania nowej wagi! ;) nie krócej, nie dłużej ;) przekonasz się jak już zobaczysz tygodniowe lub miesięczne efekty! :) powodzenia!