Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
;)


Trochę się dziś powściekałam, ale wszystko już "wyprostowane". Waga wpisana.

Byłam we środę u terapeutki. Z zaciekawieniem słuchała co mam jej do powiedzenia i na koniec podsumowała, ze nie miała jeszcze do czynienia z zajadaniem emocji ale jeśli wyrażę zgodę - chętnie spróbuje.

Jasne, ze wyraziłam- w końcu po to tam poszłam. hm.. chciałabym chociaż raz od początku do końca zrobić to jak nalezy. Moze w końcu nauczę się racjonalnie odżywiać bo ... chyba o to w końc chodzi?

Nie do końca panie terapeutka uwierzyła, ze moja tusza przeszkadza przede wszystkim- MNIE !

No ale myśle, ze ktoś, kto nie wazy 3   cyferek nie rozumiem, ze z taką wagą nie wszystko jest proste i oczywiste.A ja nie chcę by mój syn był ograniczony - waga matki ;)

Tyle na dziś. Musze do niedzieli odrobić zaległe ćwiczenia.;)