Zmęczona, trochę smutna bo zaraz praca, obowiązki itp ale szczęsliwa :)
Jak widac wagowo szału nie ma ale dwa tygodnie rozpasania 700 gramów to ... i tak mój sukces.
Przecież już jestem w domu, waga pod szafą i program ratowania utraconej duszy atrakcyjnej duchowo kobiety czekaja ;)
Dieta76
25 sierpnia 2012, 10:32A ja uważam, że jest sukces, mało że nie przytyłaś, to jeszcze spadłaś na wadze - a z tego co widzę, to jesteś tak konsekwentna i tak się zawzięłaś, że znów wrócisz na swoje tory. Trzymam kciuki! P.S. a opalona chociaż jesteś? :))