Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i popłynęłam...


dzień zapowiadał się fajnie...poćwiczyłam ,pobiegałam,byłam z psami na spacerze,zrobiłam obiad...pyszny obiad....za pyszny :pieczony udziec z indyka ,ziemniaki z marchewką zapiekane w piekarniku do tego sos tzatziki.Jak się dosadziłam to końca nie było :( a potem jeszcze na deser galaretka w pucharku..Nie wiem czemu złapała mnie taka chwila słabości.Nie umiem walczyć z łakomstwem.co mam zrobić żeby mniej jeść?nie mam silnej woli ...

  • Anika2101

    Anika2101

    6 stycznia 2016, 21:46

    Zdarza się nawet najlepszym, ale tak serio skoro zrobiłaś trening i biegałaś to na bank to już zrzuciłaś. Miłego wieczoru :)

  • log.inka

    log.inka

    6 stycznia 2016, 18:36

    Oj, znam to znam... :( Grunt to się nie poddawać! Ja też walczę! Powodzenia :)

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    6 stycznia 2016, 18:14

    Nie jesteś jedyna . ja też dziś popłynęłam. Niestety.