Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiosna


Ten tydzień mnie nie rozpieszcza i do łatwych nie należy. Wiem że to dopiero drugi tydzień ale odczuwam go znacznie gorzej niż pierwszy. Ogólnie ważąc się raz w tygodniu zawsze się demotywowałam, więc teraz oficjalnie ważę się raz w tygodniu ale co pare dni tak mniej więcej kontrolnie zerkam na wagę żeby wiedzieć mniej więcej czego się spodziewać w poniedziałek rano. Po pierwszym tygodniu odnotowałam -3,4 kg. Oczywiście wiem i mam świadomość tego że ten pierwszy spadek to taki "oszukany" spadek. Natomiast ten tydzień zapowiada się na bilans +0,5 kg. Moje ciało bardzo szybko adaptuje się do nowych warunków i najwidoczniej nawet z niczego potrafi robić zapasy :?

Mało miałam biegane w tym tygodniu, czas zabrało mi latanie i załatwianie spraw. Wczoraj zrobiłam trening, dziś odpoczywam..., jutro cały dzień w pracy, niedziela wolne. Jak choć odrobinę pogoda dopisze w niedzielę na pewno spacer. 

W około zrobiło się bardzo wiosennie. Jeszcze tylko chwila i rozkwitną żonkile. Na spacerze z psem znalazłam całą masę przebiśniegów. Trawa i żywopłot wracają stopniowo do życia a w domu coraz więcej słońca. Kocham ten czas, kiedy wszystko na nowo się odradza. Nazrywałam sobie nawet bazich kotków co by trochę wiosny w domu zagościło. Pozdrowionka