Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wpadka


Dzień się zaczął całkiem dobrze. Przeziębienie powoli zaczęło odpuszczać, wczoraj musiał być najgorszy moment. Dzieci wstały bez większego marudzenia i nawet całkiem sprawnie się ubrały. Moje myśli pochłonęło spotkanie biznesowe na które miałam jechać. Spakowałam dzieciaki do auta, odstawiłam do szkoły, jadę załatwiać swoje sprawy i nagle olśnienie.....zapomniałam zjeść śniadanie (loser) Nie bardzo miałam już co z tym zrobić, nie wiem jak mogło mi to z głowy wypaść. Jedno przeoczenie i cały dzień mi się rozjechał. Cały dzień też jakaś nie dojedzona się czuję, albo przeżywam pierwszy kryzys albo to właśnie brak śniadania.

Miałam dziś biegać, ale nie znalazłam weny. Za to korzystając z okazji że dzień był piękny i słoneczny posprzątałam w ogrodzie. Normalnie chwilami czuć zbliżającą się wiosnę, szczególnie w takie słoneczne dni jak dziś(slonce)

  • przymusowa

    przymusowa

    4 lutego 2020, 22:01

    No ja jak zaburzę swój regularny dzienny rytm jedzeniowy to też mogłabym jeść i jeść. Na szczęście organizm mocne kopy mi daje i swoich pór sam pilnuje. A wiosna, cóż koło nas na trawniku od ponad tygodnia kwitnie kilka żonkili, szczególnie zabawnie to wyglądało kiedy w kilka dni temu w W-wie spadł śnieg.

    • Joannai321

      Joannai321

      4 lutego 2020, 22:06

      u nas też już w nasłonecznionych miejscach żonkile wychodzą, mam nadzieję że ich śnieg nie zasypie ;)