Niestety "wielki czwartek" pozostawił po sobie ślad - 0,5 kg więcej na wadze. Muszę teraz zrobić wszystko, żeby to zgubić. Dodatkowo przyplątało się jakieś przeziębienie, więc na ćwiczenia nie mam ani siły ani ochoty. Na szczęście musiałam załatwić kilka spraw w mieście, więc zaliczyłam prawie 600 kroków i blisko 4-kilometrowy spacer. Jeżeli chodzi o jedzenie, to nie mam za bardzo na nie ochoty. Na śniadanie owsianka, na drugie bułka razowa z serkiem wędzonym, pomidorem i cebulą, na obiad żurek z grzankami i jajkiem - zjadłam nawet podwójną porcję, na podwieczorek trochę sałatki greckiej a na kolację sałatka z jajka, papryki konserwowej, serka mozzarella i ogórka kiszonego. Teraz wezmę tabletkę i pójdę się kurować. Jutro muszę wstać w miarę zdrowa, bo czeka mnie sprzątanie. Na ćwiczenia raczej nie znajdę czasu.