W Święta jedząc normalnie ubyło mi 0,5 kg, którego nie chciała
ruszyć żadna dieta :-D Ale numer!
Jadłam naprawdę normalnie ciasta, w wersji nieodchudzonej tylko babcinej.
Może dlatego, że poza proponowanymi posiłkami dzielnie
niepodjadałam...?
Trampolina dopiero jest w drodze, więc jeszcze nie wdrożyłam żadnych ćwiczeń.
Pozostało jeszcze najbardziej chyba oporne 5 kg...
Walkę czas zacząć!
angelisia69
7 kwietnia 2015, 16:18no to tylko sie cieszyc ;-) prawdopodobnie rozruszalas metabolizm,ktory juz byl zmeczony dietami.Trampolina,super zabawa ;-)
aska1277
7 kwietnia 2015, 13:20super :)