Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 10 - sobota- a raczej późny wieczór:)


Witam:)
Dziekuje za miłe komentarze:)dobrze wiedzieć, że czytacie mój pamietnik:)
Dzisiaj dietkowo tak sobie.Zjadłam na śniadanie miseczke płatków na mleku, na obiad 4 malutkie uszka z mięsem przegryzłam, na kolacje 2 łyżki otrąb z łyżką dżemu brzoskwiniowego i 2 łyżkami jogurtu naturalnego. Do tego była mandarynka i jabłko w ciągu dnia.1 herbata i 1 szklanka wody.troche kiepsko z tym piciem.Ale byłam w wc...to chyba po tych otrębach.
Zauważyłam że już mnie zaczyna ciągnąć do jedzenia...organizm chyba spalił to co mógł...a teraz woła jeść...ale nie moge sie dać...chociaż jeszcze do Swiat chciałabym jesc minium maksymalne żeby nie było za dużego przyrostu w Świeta.ale zobaczymy.
Jutro sie zważe , żeby zobaczyc tak prawdziwie ile do tej pory spadłam...dzisiaj mam ostatni dzien @.
Ide poćwiczyć  i spać...

  • damrade1

    damrade1

    19 grudnia 2010, 09:06

    takim manu i ćwiczeniach troszkę więcej wody i będzie spadać waga aż miło:):)

  • AGAO30

    AGAO30

    18 grudnia 2010, 22:17

    Świeta to mega wyzwanie, dużo pokus. Ja już trenuje silną wole czego i tobie z całego serducha życze

  • BetterDay

    BetterDay

    18 grudnia 2010, 22:05

    Nie ukrywam, że czekałam na Twój wpis :) ja też chciałabym jak najwięcej spalić do świat, ale obawiam się, że dietetyczka zabroni mi się ważyć... i tak mam już szlaban na wagę domową, bo mnie niemiłosiernie męczy.... Faktycznie troszkę za mało pijesz, może postaraj się pić wodę z cytryną? jest smaczniejsza i chyba troszkę lepiej wchodzi :)