Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
17 maj 2013 porażka....


i zimno jak w lutym...dobrze, że chociaz troszke słońce wyszło za chmur...
Cos mam dzisiaj nerwy i depresje...znowu padłam ofiara własnego łakomstwa...pare dni temu miałam urodziny, upiekłam ciasto jak ktos przyjdzie złozyć życzenia żebym miała czym poczestowac....poczęstowałam a co...sama siebie tez...i jeszcze jak Cie moge w dzien urodzin zjadłam tylko jeden kawałek...tak dzisiaj juz zjadłam dwa i do tego dołożyłam lody...
nigdy nie schudne...zawsze bede wygladała jak wielki, tłusty baleron...masakra...
czemu nie mam samozaparcia...czemu jestem taka niekonsekwentna...we wszystkim tak mam niestety...brak konsekwencji niszczy mi zycie...porazka...
  • iglaigla

    iglaigla

    17 maja 2013, 16:03

    niedlugo bede cie wspierac moja walka z tluszczakami

  • slabamotywacja

    slabamotywacja

    17 maja 2013, 15:06

    Najlepsza motywacją jest moim zdaniem ktoś z rodziny lub partner , który Cie wspiera. Mój mimo tego,ze pracuje za granica to pyta sie codziennie czy ciczyłam i co jadłam. Pomaga mi tez czytanie vitalii , pociesza mnie to ,ze nie jestem z tym sama. a jesli w ogoóle nie mozesz sie zmotywoać to moze wizyta u psychologa??