Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
18.0102017- dzien 6- Zumba


witam Was:)

Dzisiaj drugi raz bylam na Zumbie...cale nogi mi teraz drgaja...mialam dzisiaj niewygodne adidasy. Ostatnio mialam takie skorzane adidasy pumy I wydawalo mi sie ze za goraco mi w stopy, mysle sobie wezme dzisiaj takie siatkowane z materialu ale byl to zly pomysl.cos mi nie pasowalo I mi przeszkadzalo.Bylo tez dzisiaj dwa razy wiecej dziewczyn, za duzo...ale ciesze sie ze bylam, poruszalam sie, dobrze jest:)

Menu dzisiejsze to:-

Śniadanie- kanapka tego mojego ciemnego chlebka, do tego miseczka sałatki z sałaty lodowej z ogórkiem zielonym, serkiem feta i kukurydza.pokropione cytrynka.herbata z cukrem:(

W pracy wypiłam 750 ml wody limonkowej i zjadłam jabłko.

Obiad - byłam juz tak głodna ze zanim go sobie zrobiłam to wszamalam pół bułki grahamki 

Dzisiaj na obiad miałam polędwiczke zrobiona na parze- zjadłam 3 kawałki( pocieszam sie ze te z początku , czyli mniejsze), surówka do tego ta sama co rano, kalafior gotowany porcja ( moim zrobiłam na masełku z bulls tarta a ja sam:))...tak sie objadlam ze hej. Skończyłam jeść była 18, posprzątałam po obiedzie i pojechałam na zumbe. Szklanka wody po drodze wypita.

Na zumbie wypiłam 750 ml wody czystej niegazowanej:)

Przyjechałam do domu i na kolacje 2 mandarynki i pół banana( nie chciałam go za bardzo ale szkoda mi było wyrzucić a córcia juz nie chciała.)

Teraz leżę po kąpieli padnięta, ruszać sie nie mogę i coś mnie brzuch boli...

Poczytam co u Was i idę spać.

Dobranoc