Witajcie kochane.Weekend upłynął średnio jeśli o dietkę chodzi...nie jakiegos obrzrstwa wielkiego nie było ,ale w sobotę kolacja była zdecydownie za póżno,bo ok 20godz,a wczoraj zjadłam dwa dania objadowe i kawałeczek babki piaskowej.Babka dalej jest ,ale wczorajszy kawałek mi wystarczy.Jesli o obiad chodzi ,to staram się jeść jedno danie tego co domownicy i takie trochę okrojone.Wczoraj pozwoliłam sobie na dwa ,bo rosół tak kusił...nigdy nie przepadałam za rosołem wcześniej ,a teraz coś mi podchodzi...Muszę codzień zjeść coś na ciepło,choćby troszeczkę...Herbatki dalej non stop w siebie wlewam,więc nie jest żle.Nie mam w zwyczaju ważyć się każdego dnia ,ale wydaje mi się ,ze chudnę....spodnie coraz bardziej na tyłku wiszą,wiec fajnie.Pogoda wiosenna,ale moja córcia coś spacerkować w wózku nie ma ochoty .Do południa byliśmy chwilkę tylko ,ale spróbujemy jeszcze póżniej...Chyba zęby idą,bo od wczoraj daję trochę popalić.Do jutra.
rusz.w.roz
10 lutego 2014, 13:40Najważniejsze, by ostatni posiłek zjeść 2 godziny przed pójściem spać ;)
TheAniula19
10 lutego 2014, 13:29pij, pij ;p