Pogoda nie napawa mnie optymizmem,bo od wczoraj pada..ciągle pada .Siedzimy w domu .Mała daje popalić ,chyba zęby idą ,spania nie ma żadnego.Dobrze chociaż,że w nocy śpi i nie mam co nażekać,bo ma nie całe pół roku a już dawno przesypia nocki ,choć czasem jeszcze się budzi nad ranem ,ale nie jest żle.Wczoraj pokłuciłąm się z mężem właściwie o pierdołe,ale dziś jak wrócił z pracy nie odezwał się wcale.Chce mi się ryczeć...nie cierpię jak mamy ciche dni.Pewnie kilka dni taki stan potrwa. i tylko udaję ,że to olewam ,bo wyć mi się chce...Dietkowo tak sobie .wczoraj by było idealnie ,gdyby nie to ,że zakupiłam czekoladę z panna cottąktórą uwielbiam.tak skosztowałam kawałek ,ale dla bezpieczeństwa zostawiłam ją w schowku w samochodzieby nie była w zasięgu mojej ręki.Dziś oki .Na razie bez grzeszków i dietkowo.Oby tak zostało.Wiem,ze mi się uda schudnąć teraz.może jestem naiwna,ale wiara czyni cudaDo jutra.Idę Was poczytać.
therock
13 lutego 2014, 03:03u mnie pada dzień nr 2 a ja mam już dosyć... nie smuć się, byle do wiosny:)
mama.julki
12 lutego 2014, 23:10Najważniejsze to wierzyć w siebie , dasz rade . Z chłopami to tak jest tylko zdenerwować potrafią:-(
Kasia877
12 lutego 2014, 16:16Dasz radę, takie kiepskie dni mogą zdarzyć się każdemu, też tak wczoraj miałam ale dziś jest ok