Hey kochane.Dziękuję ,że jesteście ze mną i że mogę się wygadać .Niestety dzisiejszy dzień jeśli o dietę chodzi nie był dobry..Śniadanko i kolacja grzeczniutka ale obiad to porażka na całej linii...Smażyłam placki ziemiaczane mężowi i skusiłam się niestety...Gdyby to było 2,lub 3 może jeszcze jakoś by to uszło,a zjadłam ich dużo...nie wiem z 7?wiem zasługuję na potępienie i wstyd mi.I co się dziwić ,ze póżniej waga nie spada,czy wzrasta ,jak taka głupia jestem i dorwałam się do nich jakbym jedzenia nie widziała?siet siet sietNie wiem nawet co napisać,oby jutro było lepiej ,bo nikt za mnie tych kilogramów nie zrzuci....Wstyd mi.
cogitata
23 lutego 2014, 21:09też ostatnio miałam wpadkę z plackami ziemniaczanymi ale potem umierałam przez cały wieczór:)
johana78
22 lutego 2014, 08:02ja też kocham placki, mniam. Musisz mieć "wentyl bezpieczeństwa" żeby nie rzucic się na jedzenie. Ja np. raz na dwa tygodnie zazwyczaj robie wolny dzień. Jem zazwyczaj niedozwolone rzeczy , moga to byc placki. Warunek jest jeden - niedużo ilościowo. Pomaga mi to przetrwać inne dietowe dni. I staram się nie odmawiać sobie wszystkiego oprocz słodyczy. Jem np w minimalnych ilościach jak cos dla rodziny gotuje. Mnie nie szkodzi a kiedys może nie wrócę do wagi bo też będę jeść niedużo tych kalorycznych rzeczy. Wyrabiam taki nawyk. Ale się rozpisałam :)
therock
21 lutego 2014, 21:33ja tak kocham placki że też bym się skusiła ♥
katinka75
21 lutego 2014, 19:48oj tam, nie obżeraj się na noc i zapomnij o tej wpadce, jutro kolejny dzień i nowe możliwości :)