Niestety nie mogę powiedzieć ,bym nie grzeszyła ,bo troszkę sobie pozwoliłam....waga nie znana ,może za jakieś dwa dni się odważę na nią wskoczyć..Tak naprawdę zaczynam wątpić ,że uda mi się schudnąć,bo lubię jeść.Wiem,brzmi to strasznieCzy zawsze już tak będę wyglądała?nie chcę .Jedyna moja forma ruchu to spacerki .Mała na razie oporna nie jest i te 5,6km dziennie robimy jak jest pogoda.Dziś raczej nie wyjdziemy,bo wiatr paskudny i zbiera się na deszcz.kurcz29 maja mała ma mieć zabieg .jakieś 3,4miesiące temu na czole wyszła jej chrosta ,tak jakby kaszak i byliśmy oststnio na Prokocimiu i będzie miała to czyszczone.Mam stresa już .wiem,to jest zabieg kosmetyczny ,ale to jest moje dziecko i boję się,choć wiem ,że musi być dobrze.Postaram się pisać już na bieżąco.Pozdrawiam
virginia87
28 kwietnia 2014, 17:56a kto nie lubi jeść :P tez lubię a najlepiej mi smakuje to, czego jeść nie powinnam :D takie życie :P co do czapeczek to też mieliśmy podobny problem i teraz tylko takie czapki z nausznikami kupujemy jak widziałaś. mam nadzieję, że nieabwem tak dopisze pogoda, że wystraczą już kapelusiki same :)
therock
27 kwietnia 2014, 11:55Ja tez kocham JEŚĆ♥
johana78
25 kwietnia 2014, 20:50będzie dobrze, prokocim to dobry szpital a i zabieg kosmetyczny :)
Norgusia
25 kwietnia 2014, 20:33Joteczka... przecież na diecie tez trzeba jeść tylko posiłki musza być częste ale mniejsze..... Nie chce się tu wymądrzać, bo nie o to chodzi, ale jak ja się zaczynałam odchudzać w sierpniu zeszłego roku, po iluś tam wcześniejszych dietach itd...to wiedziałam jedno: słowo dieta działa na mnie jak płachta na byka i robię się momentalnie bardzo głodna jak tylko myślę ze jestem na diecie. I wiesz co powiedziałam sobie ok, żadnej diety.... będę po prostu jeść wszystko ale w dużo mniejszych ilościach niż do tej pory, bo potrafiłam zjeść spore porcje! No i włączę do tego ruch! czyli dwie zasady mniej jeść i częściej i więcej się ruszać!Pierwsze dni nie były fajne bo miałam rozepchany żołądek i musiałam to przetrwać, ze tak jakby głodna odchodziłam od stołu...ale to minęło! i zaczęłam chudnąć.!!!! jak była picca jadłam picce , jak były pierogi jadłam pierogi..z ciastem to samo...tyle ze malutki kawałek a nie 3 kawałki... Doszłam do tego, ze nie mam żadnej tęsknoty za żarciem, bo jem wszystko i daje rade z tymi mniejszymi porcjami...nie liczyłam kalorii ani nic...pewnie dlatego to tak długo trwa to moje odchudzanie, ale mam to gdzieś...czas i tak płynie... już schudłam 12 kg czasami waga się zatrzymuje na długo 5-6 tygodni, ale mowie sobie...dobrze ze nie rośnie i dalej się trzymam swojego postanowienia! Byłam z ciekawości 3 miesiące na diecie z Vitali, ale wszystkie posiłki wymieniałam na takie, które były zbliżone do tego co mam w domu! dzięki temu dowiedziałam się miej więcej co ile ma kalorii z tego co jem i ze tak dziennie przyjmuje od 1400-1700 przy tych moich posiłkach! efektów rewelacyjnych nie było, bo nie trzymałam się szczegółowo tej diety! Nie podaje w pamiętniku tego co jem bo by się dopiero narobiło i bym pewnie zaraz się nasłuchała.... ale generalnie uważam, ze skoro pomalutku chudnę, to zbliżam się do celu...wiec nic komu do tego w jaki sposób! trzymaj się cieplutko!
Joteczka82
25 kwietnia 2014, 20:51Dziekuję za komentarz.Jestem jak najbardziej za .Oczywiście lepiej zjeść dwie kostki czekolady niż odmawiać sobie przez miesiąc ,a póżniej wrabać cała tabliczkę.