Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
#7


Dzień dobry, wpis numer siedem w tym pamiętniku. Nie żaden powrót, nie nowa ja, nie ponoworoczne postanowienia. Kontynuuję, chociaż długo mnie tu nie było. Na początku roku 2015 postanowiłam sobie twardo wiele rzeczy i byłam bardzo zdeterminowana. Wytrwałam w wielu postanowieniach, jednak w połowie roku, a może po jakichś 8 miesiącach, powoli zaczęłam tracić motywację. Przestałam i ćwiczyć, i wróciłam do jedzenia słodyczy. Zbiegło się to wszystko z marnym dla mnie w życiu czasem i po prostu mi na niczym nie zależało. Zaczęłam jeść z nudów, nawet mi ten cukier nie smakował. Na początku roku 2016 nie miałam żadnych postanowień, bo wiedziałam, że nie mam w sobie wewnętrznej motywacji. Cóż, nawet robotom wysiadają baterie. Wczoraj jednak poczułam to "pyk", jak mi się w głowie przestawiło myślenie w trakcie kończenia tortu czekoladowego. Na początku więc skromne postanowienie: 2 tygodnie ćwiczeń + zero słodyczy. Nie mam w sobie na tyle motywacji, by powziąć jakieś postanowienie całoroczne, czy chociaż półroczne. Będę szła małymi kroczkami, powoli sobie wrócę na wcześniej już wydeptaną ścieżkę. Dzień pierwszy za mną, dużo przede mną do nadrobienia, będzie ok. Brakowało mi tego.
  • fitnessmania

    fitnessmania

    30 marca 2017, 13:10

    A mi się udało zrzucić 6kg, było ciężko, ale udało się, jest coś co może i tobie pomóc, wpisz sobie w google - co na problemy z nadwagą xxally radzi