Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny dzien :)


Kolejny dzien, ktory rozpoczynam sukcesem.

Czuje juz, jak moj zoladek lepiej sie trzyma, nie jest jakąś GALARETĄ, ale w miare zwartą substancją. Jak będe dalej utrzymywac swoje tempo (jutro powrot i koniecznie musze kupic karnet:), to bede sie cieszyc plaskim brzuchem. Jestem pewna, ze gdy osiagne juz swoj plaski brzuszek zamaist tej kulki, ktora mam - reszta ciala rowniez rownomiernie zacznie chudnac.

Dzisiejsze posilki:
sniadanie 10.00
11.00 ii sniadanie (za wszcesnie, ale chcialam podjesc troszke sernika)
obiad pozniej, ok 14-15.00
podwieczorek - 18:00
kolacja 21.00

a jutrzejszy dzien - podroz
zaopatrzylam sie w buteleczke soku pomaranczowego 100%, sucharki, suszone morele i rodzynki.

swoja droga snilo mi sie, ze chce zaczac oczyszczanie - i w tym celu udalam sie do skelpu, gdzie byla cudowna polka pelna suchych chlebkow Mamuta - byly nawet te razowe, ktore uwielbiam:)) swietny sen :D