Od wczoraj jestem w sanatorium w pięknej jesiennej górskiej scenerii. Pogoda jak na razie bez deszczu ale brak słońca ma być lepiej od piątku. Zakwaterowano nas w budynku o niskim standardzie ale wynika to pewno z tego że jakiekolwiek małe zmiany nic nie dadzą trzeba by zrobić remont generalny a to wiąże się z wysokimi nakładami i wyłączeniem obiektu z usług sanatoryjnych. Wyżywienie może być jest smacznie ale w ilościach dość ograniczonych skoro dzienny budżet na jednego pacjenta wynosi mniej niż 10,00 zł. W ofercie mam zabiegi borowinowe i masaże oraz gimnastyka co drugi dzień grupowa. Codziennie o 7 jest gimnastyka poranna na dworze będę z niej korzystać byle by nie padało. Zapisaliśmy się z mężem na wycieczki do źródeł siarkowych na Słowacji. Jest wiele wycieczek zorganizowanych przez buro podróży może z niektórych skorzystamy w czasie wolnym od zabiegów wszystko przed nami. Wagowo dzisiaj jest 79,00 zobaczymy co spowoduje więcej ruchu, ćwiczeń i trzymanie się diety. Przed wyjazdem do sanatorium byliśmy u córki w Warszawie i w ramach prezentu urodzinowego zostaliśmy zaproszeni do restauracji Magdy Gesler przy Placu Trzech Krzyży. Przepiękny wystrój niepowtarzalny klimat i super potrawy obsługa na najwyższym poziomie chętnie wrócimy tam ponownie. Polecone przez córkę deser w postaci truskawek zabajonych klasa. Wspaniała niespodzianka i pozostawiająca miłe wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie i miłego odchudzania.