Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
>80


Dzień doby niestety w pierwszych dniach maja poległam na całej linii wagowo podjadałam bakalie owoce mięso w ilościach ogromnych, (szloch)brak silnej woli. To co uda mi się stracić nadrabiam napadami wilczego apetytu. Teraz mam fazę na makarony z pesto i oliwą lub tuńczykiem pycha. W tej chwili padnę chyba nosem w biurko tak mi się chce spać, a w pracy jeszcze 1,5 godziny dobrze ze nie mam bezpośredniego kontaktu z petentami bo bym chyba gryzła. Te napady senności w pracy spowodowane są brakiem snu w nocy od kilku lat przechodzę bardzo źle menopałze do tego ogromne i częste uderzenia gorąca. Brałam HTZ przez 4 lata ale lekarz mi obecnie zabrania ze względu na kłopoty z krążeniem i krzepliwością krwi. Przetestowałam dostępne środki roślinne ale żadne mi nie pomagają. Jeśli macie jakiś sprawdzony sposób na pokonanie tych dolegliwości proszę o podzielenie się ze mną tą wiedza. Po wizycie wnuków troszeczkę mam więcej obowiązków w domu i na działce starałam się w czasie ich pobytu być z nimi jak najwięcej. Cudne i rozkoszne te moje wnuczki. Za odchudzanie się wezmę jak należy od poniedziałku słowo. Daję sobie teraz czas na małe połaskotanie podniebienia i potem basta(pot).

Pozdrawiam w te piękne i słoneczne dni przecudnej wiosny .